Przelot nad Alpami dostarczył nam niezapomnianych wrazeń. Było bardzo mało chmur i mogliśmy podziwiac gory "z góry". Widać było lodowce a nawet rzeki i domy.
O 14-tej wylądowaliśmy w Trieste, a tak naprawdę 40 km. od miasta, bo tak daleko jest lotnisko. Początkowo mieliśmy zamiar jechać do miasta i tam szukać mozliwości dalszego transportu w stronę Chorwacji. Na szczęście Cezary wypatrzył minibusa jadącego do słoweńskiego Portoroż. Przez kolejne 2 godziny oglądaliśmy przez okno włoskie i słoweńskie wybrzeże.
W Portoroż zamieniliśmy trochę pieniędzy na tutejszą walutę i kolejnym autobusem pojechaliśmy do Porec, skąd lokalnym autobusem dojechalismy do kempingu na którym byli juz od kilku dni Kasia i Marcin ( często zwani dalej Trolami).