W tym samym czasie kiedy królowa podarowała nam dodatkowy dzień wolny od pracy, żebysmy mogli godnie swiętować jej 60-ty jubileusz panowania, szefowa Cezarego obdarowała go tygodniem wolnego. W tych sprzyjającyh okolicznosciach rzucilismy sie do szukania tanich biletów. Nie mielismy planów dokąd chcemy jechać, w przeciwieństwie do tych wszystkich ludzi, którzy już dawno wykupili wszystkie bilety w przystępnej cenie. Zima była długa i szara, więc tylko destynacje nie słynące z dobrej pogody były tanie. W ten sposób zaczęlismy się zastanawiać nad Norwegią. Co prawda zawsze myslałm, że lepiej tam jechać własnym samochodem z bagażnikiem pełnym jedzenia, ale ostatecznie zdecydowalismy sie na tydzień nad fiordami i wynajęty samochód. Nasz samochód ma kierownicé po 'złej' stronie i jazda nim w górach nie byłaby ani przyjemna ani tym bardziej bezpieczna.
Prognoza pogody na nasze wakacje jest, krótko mówiac, zła. Ma padać przez większą częsć tygodnia, w pozostałe dni będzie pochmurno. Trudno, nie pozwolimy pogodzie nas dołować, po tylu latach życia w UK wprawilismy się w stawianiu czoła deszczowi.