Geoblog.pl    lewuszki    Podróże    Nepal (2009)    spacer po dżungli
Zwiń mapę
2009
10
paź

spacer po dżungli

 
Nepal
Nepal, Chitawan (National Park and Wildlife Preserve)
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 9108 km
 
Rano spóźniliśmy się kilka minut do biura, gdzie mieliśmy spotkać naszego przewodnika i jego pomocnika. Spóźniło się nasze śniadanie, ale że się robiło to nie chcieliśmy ani odwoływac ani iść głodni.
Pierwszym punktem wycieczki była przeprawa łodzią przez rzekę, wydrążoną z jednego pnia w której oprócz "kierowcy" zmiesciło się 8 osób. Po przeprawie weszliśmy do dżungli, gzdie pierwszymi zwierzętami jakie zobaczyliśmy były małpy. Po niedługim czasie zorientowaliśmy się, że zwierzęciem nr 1 do pokazania/zobaczenia jest nosorożec. Zamin jednak zobaczyliśmy "killera" (jak go nazywał przewodnik)poszlismy nad rzekę i tam był...krokodyl!!! Nie widzieliśmy go całego, ale prawie, jak się zwijał i wchodził do rzeki. Potem wystawił tylko nos ponad wodę, ale schował się jak podeszliśmy bliżej.
Polowanie na nosorożca zajęło nam dużo czasu. Jak w końcu przewodnikowi udało się ustalić gdzie się pasie musieliśmy go obejść i dojść w miejsce z którego w razie czego łatwo moglibyśmy uciec- w tym wypadku zeskoczyć z brzegu rzeki z którego on by nie zeskoczył.
Po pewnym czasie "killer" dał się podejść na ok 50m. Był dużo większy niż się spodziewaliśmy . W pewnym momencie pomocnik przewodnika wypłoszył go na polanę skąd lepiej go widzieliśmy, mieliśmy nawet okazję podziwiać go w truchciku. Niesamowite z jaką lekkością i garcją taki olbrzym moze biec.
Po lunchu (my przynieśliśmy owoce i bułki, panowie ryż) poszliśmy ogladać małpy, które żyją w spółce z jeleniami (małpy takie z czerwonymi pyskami- rano widzieliśmy makaki). Małpy zrzucają gałązki jeleniom i jak ktoś nadchodzi to robią harmider.Wtedy jelenie uciekają (chyba nie wiem co mają z tego małpy skoro to spółka). Jelenie rzeczywiscie tylko usłyszeliśmy bo nasz przewodnik się potknął. Małpy podniosły starszny wrzask, potrzęsły gałęziami i z setek pysków zostało widocznych tylko kilka. Potrzebowały kilku minut żeby zacząć na nowo skakać po gałęziach.
Potem długo chodziliśmy po lesie widząc czasami jelenie i przyglądając się bardziej dla odmiany drzewom i roślinkom. Poszlismy do jednej w wieżyczek pośrodku polany słoniowej trawy gdzie akurat pasły się słonice z małymi z ośrodka hodowli słoni. Podobno w ośrodku można sobie nawet pogłaskać, ale dorosłe mają łańcuchy na nogach. Tutaj pasły się razem tratując trawę i przenosząc dla zabawy chyba pnie niewielkich drzew. Każda mama nosiła na grzbiecie swojego opiekuna, który chronił się od słońca parasolką.
Po zobaczeniu słoni pochodziliśmy jeszcze po okolicy zahaczając o inną wieżyczkę, gzdie akurat odpoczywali czterej żołnierze. Broń leżała w zasiegu ręki i czułam się z tym dosyć dziwnie. Zawodowi żołnierze, jeśli wierzyć tym z wieżyczki mają się całkiem dobrze. Skończyły się walki z maoistami, czas pracy to 20 lat. Mogą w miedzyczasie wyjechać raz na roczny pobyt zagraniczny do tak atrakcyjnych miejsc jak Uganda, Syberia i kilka innych.
Ogladanie dżungli zakończyliśmy przeprawą przez rzekę. W biurze w którym wykupiliśmy spacer po dżungli umówilismy się na jutro na jeżdżenie na słoniu. Właścieciel biura bardzo nam się spodobał, bo jest uczciwy i na nic nas na siłę nie namawiał (ostatnie biuro po prawej stronie w strone rzeki).
Odkryliśmy w naszym Rainforest Hotel cudo kulinarne rodem z Indii- masala papad. Cienki chrupiący placuszek posypany ostrymi przyprawami, posiekaną cebulą, pomidorem i papryka. Pycha!
Kilka słow o samej wsi. To zuoełnie inne miejsce od wszystkich które dotychczas widzieliśmy. W porównaniu z tymi w górach to prawdziwy resort. Jest tutaj kilkanaście hoteli, z wielkimi podwórkami i zadbanymi ogrodami dookoła. Podobno jeszcze niedawno była to maleńka wioska z lepiankami ( które ciagle tu są dla kontrastu z hotelami). Przewodnik Kurczaba wspomina o kilku hotelikach i braku regularnej komunikacji. Teraz to miejsce zyje z turystów. Jest tu kilkanaście sklepów z pamiątkami, jedzeniem i agencje organizujące pobyt.
Rozrywki przez nie proponowane to m.in: spacer po dżungli (od 4 godz do kilkunastu dni), jeep safari, przejażdzka na słoniu, wycieczka łodką po rzece (1 godz- 300 RNS), kąpiel ze słoniem, wizyta w państwowym ośrodku hodowli słoni, wizyta w krainie 2000 jezior.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (25)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
lewuszki

Ania, Cezary, Stefek i Antoś
zwiedzili 12.5% świata (25 państw)
Zasoby: 279 wpisów279 93 komentarze93 2420 zdjęć2420 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
01.06.2016 - 13.10.2018
 
 
20.07.2018 - 04.08.2018
 
 
04.08.2017 - 14.08.2017