Chcielismy dzisiaj pojechac do oddalonego o 50 km Porvoo, polecane ze wzgledu na architekture i atmosfere miasteczko. Po wizycie na dworcu autobusowym stwierdzilismy jednak, ze zajmie to zbyt wiele czasu i zamiast siedziec przez pol dnia w autobusach lepiej pochodizc jeszcze po Helsinkach.
Postanowilismy pojechac za miasto na wyspe Seurasaari, gdzie ulokowany jest skansen budownictwa finskiego. Na wyspe prowadzi bardzo ladny, drewniany most. Bilet kosztuje 5 euro( nie trzeba go kupowac, jesli nie chce wchodzic sie do budynkow). Bylismy tam jednymi z kilkorga osob, poniedzialek rano nie jest raczej najpopularniejszym dniem na wycieczki. Chodzilismy sobie spokojnie od budynku do budynku, kiedy pojawily sie wiewiorki, wyraznie zainteresowane nasza obecnoscia. Bylismy w szoku, kiedy okazaly sie na tyle oswojone, ze daly sie poglaskac. Po jakims czasie wpadlismy na pomysl wyprobowania ich gustow i poczestowalismy pokroszonym, czarnym chlebem. Nagle okazalo sie ze wiewiorek jest duzo wiecej niz nam sie wydawalo, zainteresowane poczestunkiem okazaly sie tez sikorki. Nie wierzylam, ze odwaza sie usiasc na dloni. One tez na poczatku sie wahaly, ale przelamaly sie i pojedynczo podlatywaly, zeby dziubnac okruszek i szybko odfrunac. Na koniec przylecialy nawet golebie .Tak naprawde zwierzaki wywarly chyba na nas wieksze wrazenie niz budynki tam zgromadzone(chociaz tez bardzo ciekawe).
Po poludniu niestety nadszedl ten czas, kiedy musielismy wsiasc w autobus jadacy na lotnisko i pozegnac finska stolice.