Właśnie siedzę w pokoju w schronisku czekając na Cezarego , który się kąpie. Wczoraj wpadliśmy na pomysł wyjazdu na weekend, no padło na góry.
Przyjechalismy stopem dzisiaj rano do Zakopanego, z potem busem do przejścia w Łysej Polanie. Okazało się, że przez to, że niezbyt się orientowaliśmy w terenie straciliśmy trochę czasu i pieniędzy, bo ludzie z którymi jechalismy za Poroninem skręcali właśnie w tę strone. W każdym razie z Łysej Polany doszlismy do schroniska Wicentego Pola w Roztoce(śliczny ,drewniany budynek), zostawiliśmy rzeczy i poszlismy do Morskiego Oka.
Widoki były dzisiaj naprawdę przepiękne. Tatry było widać na długo przed Nowym Targiem i przez cały dzień mogliśmy podizwiać niesamowite widoki.
W Krakowie śnieg już zszedł i zrobiło siębardzo ciepło . Tutaj podobno w nocy było -19C. Śniegu jest mnóstwo i słońce świeciło bardzo ostro. Cieszyło nas to , ale do czasu, bo oczywiście nie mieliśmy okularów przeciwsłonecznych i oczy zaczęły nas boleć. Cezary się opalił, ja jak zwykle jestem odporna i blada.
Teraz leżymy już grzecznie w łóżeczkach (za 30 zl za os) i zaraz odpadniemy, bo jednk chodzenie po sniegu jest potwornie męczące.