Dzisiaj rano prawie biegiem dotarliśmy na parking, żeby zdążyć na autobus do Zakopanego. W miasteczku troche pokręcilismy się po Krupówkach, zjedliśmy po kebabie i poszlismy w stronę Gubałówki. Szliśmy prawą stroną torów, usiedliśmy pod lasem i tak tam zostaliśmy na chyba 2 godz, bo widok był tak wsaniały, że nie chcieliśmy sie z tamtąd ruszać. Po południu poszliśmy na dworzec i pojechaliśmy do Krakowa.