Przeprowadziliśmy się do Hull we wschodnim Yorkshire, gdzyż Cezary dostał tutaj lepszą pracę. Gdy okazało się, ze jest taka możliwośc nie zastanawialiśmy się ani przez chwilę.
Pierwszego dnia mieliśmy (prawie im się udało) nieoczekiwanych gości. Wyszliśmy załadowac prąd i kupić coś do jedzenia. Jak wróciliśmy to się okazało, że policja przeprowadza jakąś akcję koło naszego nowego lokum i że właśnie została udaremniona próba włamania do naszego mieszkania. Dowiedzieliśmy się przy okazji, że oklica nie jest bezpieczna. Na szczęście nikt już tej próby nie ponowił.
Na początku nie byliśmy przekonani do Hull, ze wzgledu na to co się nam przytrafiło pierwszego dnia. Jednak im dłużej tu jesteśmy tym bardziej nam się tu podoba. Zycie płynie tu innym rytmem niż w Londynie i ludzie też są inni. Jesteśmy zadowoleni z naszych prac i w końcu rozmawiamy po angielsku z Anglikami( chciaż mają okropny jak dla mnie akcent).
Hull jako miast nie jest zbyt atrakcyjne, ale jest kilka bardzo ciekawych miejsc. Bardzo ładnie(szczególnie nocą) prezentuje się brukowana starówka. Wyjątkiem są piatki i soboty, kiedy zalewają je stada półnagich lasek. Standard w UK.
Miasto jest dumne z The Deep, nowoczesnego oceanarium, wktórym podobno żyje 40 rekinów i ok.3000 ryb. Swietnie zrobione jest olbrzymie, 3-piętrowe akwarium, z najnizszego poziomu. Jedzie sie windą przez jego srodek a ryby i rekiny pływają dookoła.
Atrakcją jest też rozlewisko rzeki Humber i most poza miastem, Humber Bridge. Lączy Yorkshire z północnym Lincolnshire. Jakaś godzina piechotą od nas.