To nasz ostatni dzień w Walii. Rano pojechaliśmy do Llanberis zwiedzić tzw electric mountain, czyli elektrownię, która znajduje się we wnętrzu góry i jest całkowicie niewidoczna z zewnątrz.
Z budynku, gdzie kupuje się bilety do wnętrza góry jedzie się autobusem. Po kilku minutach wysiada sie poniżej poziomu jeziora, które znajduje się obok góry. Zwiedzanie trwa ok. godziny i jest bardzo ciekawym doświadczeniem. Duże wrazenie sprawiają ogromne turbiny. Niestety ze względów bezpieczeństwa nie można robić zdjęć.
Bilety 7 funtów.
Opuściliśmy Llanberis i nadszedł czs pożegnania. Przjechaliśmy spekrakularną trasę Pen-y-Pass i kierując się w stronę Birmingham zatrzymalismy się jeszcze w Ty-Hyll obejrzec mały wodospad.
ostatnią atrakcją gdzieś po drodze była farma z bizonami, przy której był sklep z ekologiczną żywnością ( kupiliśmy butelkę cydru) i organicznymi hamburgerami. Pyszne:) Poszliśmy też zobaczyć bizony, które pomimo padającego sniegu były na łące.
Późnym popołudniem wróciliśmy do Birmingham.