Geoblog.pl    lewuszki    Podróże    Nepal (2009)    tu króluje yeti (yeti airlines)
Zwiń mapę
2009
06
paź

tu króluje yeti (yeti airlines)

 
Nepal
Nepal, Lukla
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 8872 km
 
Rano okazało się, że wokól Namche rzeczywiście są góry, jak to widzieliśmy na widokówkach. Wychodząc z miasteczka musieliśmy pokazac bilety i nasze wyjście z Parku Narodowego Sagarmatha zostało uroczyście odfajkowane.
Przez długi czas szło się nam łatwo i dobrze (bo było w dół-co ja lubię, Cezary mniej, a jego kolana w ogóle nie),aż do momentu, kedy pierwsi turysci wyszli na szlak.Wtedy zaczeło być cieżko. Grupy ludzi, czasami kilkunastoosobowe, którzy zwracali uwagę na wszystko dookoła (turyści owi wczoraj wylądowali w Lukli wiec ciągle byli w szoku), oprócz nas idacych w dół. Często spotyalkiśmy je na strategicznych odcinkach szlaku, np. przy kałużach, które można było ominąc tylko z jednej strony.
Na jednym z mostów ludzie goniący krowy wypędzili je kiedy jedna z grup trochę się oddaliła, ja szłam z naprzeciwka i nie miałam wyjścia tylko musiałam się przepychać z tymi objuczonymi futrzakami.
Około południa popsuła się pogoda i po ok.7 godz. doszliśmy w strugach deszczu do Lukli dając sie zwerbować do Dream Land GH przez własciciela, który wystawał z wnęki sklepowej tego właśnie przybytku. Dowiedzieliśmy się, gdzie jest biuro Agni Air (otwarte od 15 do 16-tej) i po obiedzie Cezary został oddelegowany w celu potwierdznia daty wylotu (mieliśmy otwarte bilety, na 25 dni). Po potwierdzeniu musieliśmy tam pójść o 15.45 dowiedzieć się o której lecimy. W szopce z desek, bez telefonu stacjonarnego (nie było, patrzyłam) i w jednym zeszycie rozgrywają się losy ludzkie, nasz lot został zapisany na 9 rano. Samoloty latają tylko rano, bo ok. południa zazwyczaj jest już mgła. Z tego powodu właśnie podobno połowa dzisiejszych lotów została odwołana.
Właściciel GH-u ucieszył się widząc nas w swojej wnęce, gdzie wyraziliśmy chęć zakupienia artykułów pierwszej potrzeby: naczego sera (napoczęliśmy wielką, ok.4 kg gomułę), orzeszków pistacjowych i papieru toaletowego. Uradowany powiedział, ze puści nam wieczorem film o Evereście.
Po kąpieli z wiaderka w szopce w ogródku i kolacji obejrzeliśmy kopię filmu z IMAX-a, bez głosu. Pod tym pretekstem pan opowiedział nam o wyprawach w których uczestniczył, dotarł m.in. na wys. ok. 8000 mnpm na Everest.
Oprócz nas spią tu tato z synem i pojedynczy osobnik z Izraela. Bardzo sympatyczni i ciekawi ludzie.
Spać poszliśmy przy dźwiękach jakiegoś dziwnego instrumentu w który mnisi deli w oknie po drugiej stronie ulicy.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (10)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
lewuszki

Ania, Cezary, Stefek i Antoś
zwiedzili 12.5% świata (25 państw)
Zasoby: 279 wpisów279 93 komentarze93 2420 zdjęć2420 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
01.06.2016 - 13.10.2018
 
 
20.07.2018 - 04.08.2018
 
 
04.08.2017 - 14.08.2017