Medyka jak zwykle zaskoczyla kolejkami, przepychaniem i proba wymuszenia na nas kupna "obowiazkowego" ubezpieczenia, ktora to probe przeszlismy pomyslnie i ubezpieczenia nie wykupilismy. Przeprawa zjadla nam tyle czasu, ze zrezygnowalismy z lapania stopa i zapakowalismy sie do busa ( i tutaj powinno pojawic sie pytanie-ile osob zmiesci sie w jednym busie na Ukrainie?, kto byl ten wie:). Po drodze krajobraz zmienil sie z jesiennego na bozonarodzeniowy.
Mielismy od znajomych adres ukrainskich Polakow ktorzy za niewielkie pieniadze wynajmowali pokoj. Na szczescie mieszkali niedaleko dworca, wiec nie tluklismy sie po nocy. Nie obylo sie jednak bez niespodzianek-pertraktacje przez zamnkniete drzwi trwaly troche zanim zostalismy wpuszczenie do srodka. Trudno sie zreszta dziwic, bezpieczensto na Ukrainie to temat sporny i drazliwy, ludzie raczej staraja sie byc ostrozni w kontaktach z obcymi.