Po śniadaniu na plaży w Orosei skierowaliśmy się na północ w stronę Olbii. Po drodze mijaliśmy coraz to inne widoki: morze, góry, różnego rodzaju kaktusy, sady pomarańczowe, mandarynkowe, niezindentyfikowane, palmy, owce, kozy.... Przejeżdżaliśmy przez miasteczko Posada, położone na bardzo stromej skale, domy wyglądały jakby były do niej poprzyklejane. Na czubku góry były ruiny zamku.
Nastepna miejscowość w której się zatrzymaliśmy to Santa Teresa, na wzgórzu nieopodal miasta znajduje się dziewiętnastowieczna warownia (niestety zamknięta o tej porze roku), skąd rozpościera się widok na Cieśninę Świętego Bonifacego i oddaloną o około 30 km. Korsykę (połączenia promowe dostępne na Sam wyjazd pod warownię stanowił nie lada atrakcję. Droga była strasznie stroma i kręta. Na nocleg zatrzymaliśmy się w okolicach Valledoria w gospodarstwie agroturystycznym.