Rano na rozgrzewkę przeszliśmy ze 2 km i stanęliśmy koło motelu. Dwoma "stopami" dojechaliśmy do granicy ze Słowenią. Tam staliśmy dosyć długo, ludzie się do nas usmiechali, machali nam...i na tym się kończyło. W końcu zobaczyliśmy polską ciężarówkę i zaczęliśmy machać naszą flagą. Zatrzymała sie dosyć daleko, ale sie zatrzymała. Kierowca na początku nie wyglądał na zachwyconego , ale potem się rozkręcił i zrobiło się miło. Tak jak i my był po raz pierwszy na Słowenii i tak jak my był pozytywnie zaskoczony tym krajem. Ja wyobrażałam sobie, że jest tu biednie i widać jakieś ślady wojny. Okazało się, że to bardzo zadbane miejsce, ze świetnymi drogami(dobre wykorzystanie srodków z UE). Prawie cały czas jechaliśmy przez tereny górzyste, ciągle przez tunele i wiadukty. Byliśmy naprawdę pod wrazeniem. Ok. 20 km przed stolicą pożegnaliśmy naszego kierowcę i do Lubljany dojechliśmy z jakąś szaloną Słowenką( prowadziła jak szalona).
Na dworcu zamieniliśmy pieniądze i po otrzymaniu w informacji turystycznej listy tanich nooclegów i mapy miasta rozpoczęliśmy pielgrzymkę po hostelach. Po sprawdzniu pierwszego miesca okazało się, że wolne miejsca są po drugiej stronie miasta. Dojście nie zajeło nam to dużo czasu, bo miasto jest chyba wielkości Krosna.