Po kilku przeprowadzkach w obrebie Londynu stanęliśmy przed sznsą wyprowadzenia sie za miasto. Czarek dostał prace w laboratorium w małej miejscowości w hrabstwie Kent. Dojeżdżanie z Londynu nie ma sensu, a możliwość zmiany miejsca zamieszkania jest wielka szansą na wyrwanie się z miasta. Znaleźliśmy miszkanie w Strood koło Rochester i wprowadzilismy się tam w trójkę( my i Ola). Ja ciągle pracuję i chodzę do szkoły w Londynie, bo Londynu dojeżdzam pociągiem.
Zycie tutaj wygląda zupełnie inaczej niz w stolicy. Bardzo mało jest tu ludzi, którzy nie są Anglikami, czyli doklądnie odwrotnie niz w Londynie. Zupełnie inaczej mówi się tu po angielsku, pobodno mieszkańcy Kent są znani z tego, że są bardzo dumni ze swojej angielskości, mówią bardzo niezrozumiale dla nas.
Strood samo w sobie jest mało ciekawe, natomiast po drugiej stronie rzeki w Rochester sa ruiny zamku na wzgórzu , katedra i ulica z antykwariatami.