Geoblog.pl    lewuszki    Podróże    Wielka Brytania od 2003    wypad do Francji
Zwiń mapę
2006
25
mar

wypad do Francji

 
Francja
Francja, Calais
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 2705 km
 
To byl chyba nasz najbardziej spontaniczny wyjazd. Rano poszlam na egzanim z angielskiego i jak juz bylam po Czarek zadzownil do mnie mowiac, ze sprawdzil opcje przejazdu do Calais. Byly jeszcze wolne bilety na popoludniowy wyjazd z Londynu. Kilka godzin pozniej przywiozl moje rzeczy i wsiedlismy do National Express jadacego do Dover.
Na prom weszlismy jako piesi pasazerowie, i kilkadziesiat minut pozniej zostalismy wysadzeni na terytorium Francji. Musielismy wziac taksowke, bo okolice portu okazaly sie malo przyjemne. Dojechalismy do zarezerwowanego hoteliku (ok 30 Euroza nas dwoje) i dowiedzielismy sie , ze nie mamy gdzie kupic jedzenia. We Francji bardzo malo sklepow jest czynnych w niedziele i w nocy. Poszlismy zwiedzac miasto( co jest nasza swojego rodzaju tradycja) a w powrotnej drodze kupilismy wino z hotelowego baru.
Rano zjedlismy rogalika popijajac go kawa i poszlismy zwiedzac miasto. Na poczatku natknelismy sie na jakies zawody, kolo Ratusza (srednia wieku uczestnikow byla chyba ok 8 lat) .
Potem poszlismy do portu, gdzie miejscowi lowili ryby na molo, mozna bylo tez kupic tam swieze ryby za cene 2-4 Euro za kg.
Calais slynie z porozrzucanych nad kanalem La Manche bunkrow. Wybralismy sie wiec na dlugi spacer plaza, zeby owe pozostalosci zobaczyc. Okazalo sie , ze jest ich co najmniej kilka i to w niezlym chyba stanie (tzn. nie rozpadly sie). Ogromne, klaustrofobiczne betonowe bryly, ktore byly kiedys schronieniem a zarazem punktem z ktorego zabijano kazdego kto sie pojazwil w odleglosci strzalu. Teraz niektore z nich osunely sie troche i stoja przekrzywione kilkadziesiat metrow od morza. Znalezlismy nawet polski akcent, na jednym z nich ktos narysowal polska flage i zostawil napis "Polska".
Spacer po plazy zajal nam kilka godzin i po powrocie do miasta poszlismy do portu na prom. Idac tam utwierdzilismy sie w przekonaniu, ze wczorajsza podroz taksowka byla rozsadnym posunieciem. Przechodzilismy kolo miejsca, przed ktorym nas wczoraj ostrzegano. Kolo jakis starych magazynow koczuja jacys jacys ludzie, podobno nielegalni imigranci. Dziwne i troche przygnebiajac miejsce.
W Dover wsiedlismy do autokatu i pojechalismy do domu.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (1)
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
lewuszki

Ania, Cezary, Stefek i Antoś
zwiedzili 12.5% świata (25 państw)
Zasoby: 279 wpisów279 93 komentarze93 2420 zdjęć2420 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
01.06.2016 - 13.10.2018
 
 
20.07.2018 - 04.08.2018
 
 
04.08.2017 - 14.08.2017